swallow the sun…

Wczoraj…cudowna mgłą i niesamowite zjawisko astronomiczne jakim jest zaćmienie słońca…Mgłą przydała się bardzo-całe widowisko było pięknie przefiltrowane przez naturę więc cyfrak nie wymagał specjalnych wynalazków w postaci filtrów (polar w supporcie jednak czekał cierpliwie).Stałem sam pomiędzy starym cmentarzem a przejściem na Starą Odrę w kompletnej ciszy, w szeleszczącym pod stopami zmrożonym śniegiem…nawet hałaśliwe kaczki które wędrują w te i z powrotem Golką zamilkły…usiłowałem sobie wyobrazić myśliwego na dalekiej północy, egipskiego czy też inkaskiego chłopa, którzy bez tej wiedzy jaka obecnie posiada zwykły człowiek, obserwowali to niesamowite zjawisko…Cóż myślał zwykły człek kilka tysięcy lat temu..cóż zawinił że bogowie zabierają mu słońce…jakież monstrum potrafi je pochłonąć…co z jutrem…co z “za chwile”..z rodziną, z dziećmi, dobytkiem, plonami, bydłem i wszystkimi tymi ziemskimi sprawami…gdzie kapłani…czy ofiary znów nie zostały przyjęte?
połykanie słońca…
Galeria owym zjadanym słońcem wyrysowana…