nothing really happening daily nightmare days flow through my fingers between the old sandwich and a point b on my way It’s somewhere real world… somewhere behind stench of the factory, the car glass and hotel room…
I znów sierotek nieco się nazbierało. Zdjęcia które zostały czy to po różnych wojażach, czy po galeriach oraz zdjęcia przypadkowe, takie które ciężko gdzieś wcisnąć. Szkoda je czasem po kątach szuflad zatrzymywać…
Zima. W tym roku wyjątkowo wydaje mi się wieczną i jakoś nie chce odejść. Brak słońca sprawia że człowiek ma ochotę iść na tory i…pofotografować;) Dziś taka galeria właśnie. Ciemna i postrzępiona jak te chmury nad głową, z ubłoconymi szarym śniegiem butami. Znów ziarno zimowe…oby do Wiosny!:)